14 czerwca 2015

Opowiadanie cz.5

Obudziłam się ze łzami w oczach. Tak tęskniłam, tak bardzo chciałam wrócić.
Podeszłam do rzeczy które zostałam od Michael, znalazłam różowy dosyć luźny sweter i jasne jeansy o prostym kroju.Związałam moje loki w kucyk i podeszłam do pokoju Michaela.
Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Nacisnęłam delikatnie klamkę. Pokój był pusty.Nie tylko nie było w nim Michaela, ale także łózka.
Lustra i nic więcej, żadnych komód. Nic. Pokój wydawał się opustoszały jakby nikt tu nie mieszkał. Wyglądała jak sala taneczna, a nie pokój mieszkalny. A byłam pewna że tu śpi. Słyszałam  jak tu wchodził i nie słyszałam muzyki do tańca.
Pokój miał drugie piętro. Weszłam do góry, ale tam też nie było łóżka. Tylko łazienka i pokój z kominkiem. Zeszłam.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na duł.
-Dzień dobry.-Usłyszałam za sobą ciepły kobiecy głos.
Odwróciłam się. To pani Katherine.
-O!Dzień dobry.Przepraszam, nie zauważyłam pani. -Powiedziałam.
-Nic się nie stało. Usiądź proszę ze mną.
-Och, nie chcę robić kłopotów.
-Nie pleć bzdur nie robisz żadnych kłopotów.
Usiadłam na kanapie, na przeciwko pani Jackson.
-Ile masz lat, moje dziecko?-Spytała się pani Jackson
-18 proszę pani.
-A z kont pochodzisz?
-Z Indiany.
-O my też.-Pani Jackson szeroko się uśmiechnęła.
-Tak?
-Tak, do Enrico przeprowadziliśmy się kilka lat temu.Na początku mieszkaliśmy w Gary w Indianie.
-Naprawdę?
-Nie wiedziałaś?-Zapytała zaskoczona.
-Nie.
- A jak poznałaś Michaela?
-Przypadkiem.Spytałam go o drogę i zaczęliśmy konwersację. Właśnie mam pytanie gdzie jest Michael?
-Jest w studio za domem, nagrywa.
-Dziękuje.-Wstałam, -Nie obrazi  to pani jeżeli do niego pójdę.
-Nie. Do widzenia.
-Do widzenia.
Pani Jackson była miła ale czułam się  trochę nieswojo gdy zadawała mi pytania.
Pobiegłam za dom, w poszukiwaniu studia.Znalazłam.
Delikatnie nacisnęłam klamkę drzwi.
Gdy weszłam usłyszałam Michaela.Był tak skupiony na pracy że mnie nie zauważył.
Nie chciałam mu przeszkadzać, więc oparłam się o ścianę i wsłuchiwałam się tylko w jego piękny głos.
Był niesamowity,  niezwykły.Nigdy nie słyszałam piękniejszej muzyki.  Zamknęłam oczy i słuchałam.
-O! Hej nie zauważyłem cię. Przepraszam. -Usłyszałam głos Michaela.
Otworzyłam oczy.I zobaczyłam zarumienionego Michaela.
-To ja przepraszam. Nie było cię w pokoju. Więc poszłam cię szukać. Nie chciałam ci przeszkadzać.
-Nie przeszkadzasz mi. -Michael się uśmiechną. -Właśnie kończyłem.
Wyszliśmy z Michaelem ze studia.
-Dobrze spałaś? -Zapytał Michael.
-Tak.-Odpowiedziałam.
-Wiem że to nie zręczne pytanie, ale byłam w twoim pokoju, wiem że nie powinnam tam wchodzić...-Zaczerwieniłam się.-Ale gdzie ty śpisz?Gdzie masz łóżko?
Michael zaczął się śmiać.
-Jest w ścianie.Mam łóżko Murphy Bed.Chciałem mieć więcej miejsca do tańca, a to łóżko nadawało się idealnie.
Zdecydowałam się, powiem mu wreszcie.Wszystko.Nie mogę tego już przed nim ukrywać.
-Michael muszę ci coś powiedzieć...




4 komentarze:

  1. W takim momencie? Jak możesz?
    Ni cóż pozostaje mi czekać na następną część.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, trzeba stworzyć trochę napięcia :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Hej :) Co Annie chciała powiedzieć Michaelowi? XD Jestem ciekawa xD Dawaj nexta!
    pozdrawiam :D
    u mnie nowa :)
    http://whoisit1.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń