przeszkadza. Jest niesamowity taki jaki jest.
- Gdzie jedziemy?-spytałam całkowicie skołowana tym gdzie dokładni jadę.
-Do mnie tam będzie spokojnie. - Powiedział spokojnie Michael.
Włożyłam ręce do kieszeni bluzy i zorientowałam się że mam telefon który włożyłam tam jeszcze w mich czasach.To niesowite że nie znikł, ale w tym momencie dopiero zrozumiałam że jestem całkowicie inaczej ubrana od pozostałych.Moje różowe rurki i bluza z uszami całkowicie różniły się wyglądem od stylu noszonego w tych czasach.Ciekawe co ludzie myśleli na mój temat gdy mnie widzieli.
Założyłam kaptur na głowę ,tak głupio się teraz czuję, przecież uważałam że to oni są dziwnie ubrani.
- Ale fajna bluza.-Powiedział Michael
-Naprawdę podoba ci się.
-Tak jest przesłodka.
-Dziękuję.-Zarumieniłam się.-To takie miłe.
-Nie ma za co mówię prawdę.
Zaparkowaliśmy przed wielkim domem.Ochroniarz otworzył nam drzwi.
Wyszłam z limuzyny,a tuż za mną Michael,podeszliśmy do budynku,lokaj otworzył nam drzwi.
Weszliśmy do gigantycznego holu z wielkim pięknym żyrandolem i przepięknymi obrazami na ścianach..Dom był zbudowany w stylu Tudorów, tylko z większą ilością okien.Potem poszliśmy do salonu, także tu na ścianach było pełno obrazów,biała kanapa i telewizor w tych czasach pewnie to ten z wyżej półki,ale na moje czasy trochę za mały zanim wyszliśmy na teraz Michael przykrył mi oczy rękoma. Wyszliśmy na podwórko i wtedy Michael odkrył mi oczy.Było tam pięknie.Pięknie to za mało powiedziane,było tam cudownie jak z bajki.Wielki ogród,posiadający chyba wszystkie rodzaje roślin, a w nim mnóstwo zwierząt pawie,flamingi,kaczki i łabędzie w oczku wodnym lama.Wszędzie w około latały motyle o kolorach tęczy.Zaniemówiłam z wrażenia na widok tego wszystkiego.
Michael cicho się zaśmiał.
-Podoba ci się?-spytał.
-Jest cudownie-powiedziałam oniemiała z wrażenia.
Michael podszedł za mną do lamy.
-To Louie. Louie to Annie .-Powiedział dumnie Michael głaszcząc Louiego .
Michael rozwiązał sznur przyczepiony do ogrodzenia i razem z Louiem poszliśmy na spacer
-Teraz możemy spokojnie porozmawiać i nikt nam nie będzie przeszkadzał.
-Lubisz wesołe miasteczka.-Spytał Michael.
-Tak kocham je jak byłam mała mama zabrała mnie do Disneylandu to było ostatnie wspomnienie zanim....-Niedokończonym . Zaczęłam płakać wspominając o ostatnich wspomnieniach o matce .
-Już dobrze.-Michael mnie przytulił.
Założyłam kaptur na głowę ,tak głupio się teraz czuję, przecież uważałam że to oni są dziwnie ubrani.
- Ale fajna bluza.-Powiedział Michael
-Naprawdę podoba ci się.
-Tak jest przesłodka.
-Dziękuję.-Zarumieniłam się.-To takie miłe.
-Nie ma za co mówię prawdę.
Zaparkowaliśmy przed wielkim domem.Ochroniarz otworzył nam drzwi.
Wyszłam z limuzyny,a tuż za mną Michael,podeszliśmy do budynku,lokaj otworzył nam drzwi.
Weszliśmy do gigantycznego holu z wielkim pięknym żyrandolem i przepięknymi obrazami na ścianach..Dom był zbudowany w stylu Tudorów, tylko z większą ilością okien.Potem poszliśmy do salonu, także tu na ścianach było pełno obrazów,biała kanapa i telewizor w tych czasach pewnie to ten z wyżej półki,ale na moje czasy trochę za mały zanim wyszliśmy na teraz Michael przykrył mi oczy rękoma. Wyszliśmy na podwórko i wtedy Michael odkrył mi oczy.Było tam pięknie.Pięknie to za mało powiedziane,było tam cudownie jak z bajki.Wielki ogród,posiadający chyba wszystkie rodzaje roślin, a w nim mnóstwo zwierząt pawie,flamingi,kaczki i łabędzie w oczku wodnym lama.Wszędzie w około latały motyle o kolorach tęczy.Zaniemówiłam z wrażenia na widok tego wszystkiego.
Michael cicho się zaśmiał.
-Podoba ci się?-spytał.
-Jest cudownie-powiedziałam oniemiała z wrażenia.
Michael podszedł za mną do lamy.
-To Louie. Louie to Annie .-Powiedział dumnie Michael głaszcząc Louiego .
Michael rozwiązał sznur przyczepiony do ogrodzenia i razem z Louiem poszliśmy na spacer
-Teraz możemy spokojnie porozmawiać i nikt nam nie będzie przeszkadzał.
-Lubisz wesołe miasteczka.-Spytał Michael.
-Tak kocham je jak byłam mała mama zabrała mnie do Disneylandu to było ostatnie wspomnienie zanim....-Niedokończonym . Zaczęłam płakać wspominając o ostatnich wspomnieniach o matce .
-Już dobrze.-Michael mnie przytulił.
hej chyba jestem pierwszy komentatorem tutaj....
OdpowiedzUsuńWpadłam przypadkiem i przeczytałam trzy części. Strasznie mi się spodobał Twój pomysł. Podróże w czasie... Takiego opowiadania jeszcze nie czytałam. Jedyne co bym poprawiła to stronę ciężko się przechodzi z jednego miesiąca do drugiego i trzeba się trochę na szukać. Mam nadzieje, że nie weźmiesz mnie na czepialską. ;)
Życzę powodzenia i czekam na następną część.
Ps. Myślę, że powinnaś gdzieś promować swój blog, dodawać linki bo ciężko go znaleźć. No chyba, że chcesz mieć taki prywatny blog. :)
Pozdrawiam
Dziękuje:)Starałam się dodać strony ale nie wiedziałam jak dodać tam to co już mam.I staram się promować bloga na stronach i innych blogach o Michaelu ale dopiero zaczynam:)
UsuńGdzie kupić polską wersję?
OdpowiedzUsuń